sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 1

Dziewczynę zamurowało nie mogła uwierzyć że Suigetsu ma brata o którym nic nie mówił. Mierzła wzrokiem najpierw jednego, a później drugiego. No tak byli do siebie bardo podobni tylko włosy Suigetsu były lekko niebieskie, a tego drugiego całe białe albo szare to zależy jak na nie spojrzeć. Zęby też mieli takie same no tak prawie bo Suigetsu zawsze było widać jeden ząb na ustach, a Mangetsu miał wszystkie schowane. Ubrania tez mają prawie takie same tylko różnią się kolorami. Suigetsu był bardziej umięśniony niż jego starszy brat, ale pewnie dla tego że ćwiczył a jego brat leżał w trumnie. Młodszy z braci wciąż patrzył się na starszego i najbardziej zaszokowany z całej trójki.
-Ja też się ciesze że ci widzę, ale proszę nie patrz tak na mnie to frustrujące. -odpowiedział
-A no sory po prostu minęło tyle prawie dziesięć lat odkąd cie widziałem i nie mogę uwierzyć że tutaj jesteś. - powiedział białowłosy
-Ja wam nie che przerywać, ale musimy znaleźć... -zaczęła Karin, ale jeden z braci jej przerwał
-Karin daj mi się cieszyć chwilą.
-Ale ty się wcale nie cieszysz Suigetsu!
-A co mam z radości skakać? W przeciwieństwie do ciebie ja ukrywam swoje emocje.
- Ciekawe kiedy? I ja wcale nie skacze z radości tylko... po prostu lubie być raz na górze a raz na dole
-Jak zawsze idiotka - powiedział Suigetsu i jak to miał w zwyczaju ręce włożył za głowę. - Więc skąd tu się znalazłeś? Jakim cudem ty żyjesz? Czemu ja nic o tym nie wiem? Czcigodny Orochimaru coś znowu planuje ? Jak to się stało że umarłeś?
Chłopak miał mnóstwo pytań które mógłby zadawać w nieskończoność, ale Mangetsu tylko się roześmiał i poczochrał go po włosach.
-No odpowiedz mi.
-Ty zawsze będziesz taki ciekawski?
-No taka już moja natura, a teraz ty powiedz odpowiedzi na moje pytania, bo ja ci odpowiedziałem.
-Przyszedłem z jakiegoś pokoju i się zgubiłem. Podobno wspólnik jakiegoś gości mnie wskrzesił. Ja nawet nie myślałem że cię jeszcze kiedyś spotkam. Kto to jest ten cały Orochimaru, ahh jeśli to ten gościu co powiedział że będzie na mnie eksperymentował to chyba coś ode mnie chce.O tym nie będę opowiadał, bo to za długa historia może kiedyś się dowiesz. A swoją drogą wciąż moczysz łóżko w nocy? -zapytał i posłał mu złośliwy uśmieszek
-Ja nigdy nie moczyłem łóżka to z dachu się lało!
Karin się zaśmiała.
-Tak wmawiaj to sobie Suige.
-Serio moczył łóżko? -zapytała Karin
-No... -zaczął,ale widząc zaczerwionego ze wstydu swojego brata dodał . - Parę razy ,ale to jak naprawdę był maleńki.
-Zazdrosny jesteś ,bo ja spałem na górze naszego łóżka. -oparł Suigetsu z miną małe dziecka
-Możliwe. -dodał Mangetsu po czym znowu poczochrał brata ponieważ wiedział ze on tego nie lubił
-Czy tobie się kiedyś to znudzi?
-Nie.- powiedział i chciał go poczochrać, ale Karin im przerwała
-Skoro tu już jesteś chodź z nami.
-Sasuke nas zabije za to że go weżniemy. -odparł Suigetsu
-Prędzej ciebie, bo ja jestem jego ulubienicą.
-Nie byłbym tego taki pewien.
-Zazdrośnik.
-Idiotka.
-Pacan.
Mogliby tak kłócić się jeszcze godzinami, ale Mangetu im przerwał po czym użył teleportacji i znaleźli się na zewnątrz.
-Po co to zrobiłeś?
-Wyczułem że ktoś idzie i lepiej żeby mnie ten tzw. Orochimaru nie znalazł bo się gościa boje.
-I pod tym względem  w ogólne się od siebie nie różnicie. -odparł Karin
-A ty jak zawsze najmądrzejsza.
Suigetu mówiąc to wiedział że Karin będzie go próbowała w nocy uderzyć jak najwięcej razy, ale cieszył się że tylko w nocy,  bo do rana jej przejdzie.
-Dobra co mieliście takiego ważnego do zrobienia?
-Mamy odnaleźć Sasuke, bo chce reaktywować Take albo Hebi ja sam już nie wiem jak to się nazywa.
-Widać że wasz kolega lubi zwierzęta.
-Sasuke lubi zwierzęta, bo zwierzęta są słodkie!
-Czy ty mogłabyś kiedyś przestać?
No i Suigetsu oraz Karin znowu zaczęli się kłócić.Tym razem Mangetsu znowu musiał ich teleportować i na nieszczęście dziewczyny cała trójka wylądowała w jeziorze. Na szczęście nie było aż tak ciemno ponieważ robiło się coraz jaśniej.
-Idioci ! Obaj jesteście głupi ! Ja już chce do Sasuke ! - krzyczała Karin machając rękami w wodzie.
-Przed śmiercią miałem to dopracować, ale niestety nie zdążyłem i czasem może się zdarzyć że przeniosę nas tam gdzie nie chciałem. Chociaż chętnie się pokąpie! Tak dawno tego nie robiłem, a kocham wodę.
-No i cię popieram bracie! -dodał Suigetsu i przybił z bratem piątkę w wodzie. - A ty dziewucho gdzie? - zapytał Karin która zaczęła płynąć w stronę brzegu.
-Jak najdalej od wody ! A no i od was jeszcze dalej ! Musze się wysuszyć. - odparła stawiając stopę na brzegu.
Chłopaki wzruszyli tylko ramionami i zanurzyli się pod wodę. Postanowili że popłyną w te samą stronę.  Zanurzali się coraz niżej i było coraz ciemniej.  Na szczęście obaj przez swoje dzieciństwo przyzwyczaili się do tego i po dotyku potrafili rozpoznać na co natrafili. Mangetsu chciał już wracać, ale Suigetsu pociągnął go za rękaw i pokazał palcem na lewo ponieważ zauważył że coś tam błysnęło. Starszy z braci nie chciał tam płynąc, ale nigdy nie zrobił nic dla brata więc się zgodził. Płynęli przez pięć minut aż nagle starszy  Hozuki wpadł na coś. Okrążył to dookoła dotykając i okazało się że przypomina kształtem jakieś prostokątne pudło. Wypadłam palcami gdzie się kończy po czym wziął ręce młodszego brata i podłożył pod pudło po jednej części to samo zrobił ze swoimi. Nie musiał mówić bratu o co mu chodzi ponieważ ten się domyślił zaczęli pchać je do góry było to dość trudne ponieważ woda uniemożliwiała to i było też dość ciężkie najprawdopodobniej bardzo ogromne ponieważ musieli się bardo wysilić żeby je wyciągnąć do góry. Ale po kilkudziesięciu minutach im się udało i mieli już pudło nad wodą. Okazało się że naprawdę jest ogromne i pozłacane na co oczy Karin która siedziała na brzegu w samej bieliźnie, bo całą resztę miała mokrą wydały się zaskoczone. Chłopaki podpłynęli do niej i zaczęli wychodzić z wody targając za sobą pudło. Byli cali mokrzy więc Suigetsu gdy wyszedł z wody poszedł trochę do tyłu się rozebrać oczywiście nie całkiem. Jego brat po chwili zrobił to samo po czym zostawili Karin samą z pudłem. Dziewczyna wciąż zaszokowana postukała ręką w pudło i przyłożyła do niej ucho. Nie słyszała nic, ani nie widziała żadnej czakry. Tymczasem chłopcy ściągali spodnie i bluzki gdzieś koło ubrać Karin koło jeziora. Gdy już je ściągneli niestety ich bokserki też były mokre. Suigetsu spojrzała na brata wymownie ponieważ nigdy mu się takie coś nie przytrafiło.
-Nie będę się do naga rozbierał przed dziewczyną znaczy się gdyby to był ktoś inny niż Karin to morze wtedy, ale tak to na pewno nie.
-Ja też szczerze mówiąc nie zamierzał paradować nago po miejscu którego nawet nie znam. - odparł Mangetsu
-Masz jakiś inny pomysł? -zapytał
-Nie niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Obaj westchnęli i ruszyli do brzegu. Było jeszcze jaśniej niż przedtem najwyraźniej spędzili godzinę pod wodą. Suigetsu oprócz bidony wziął swój miecz gdyby  był potrzeby, ale nawet jeśli to nie chce go już stracić po raz któryś tam.
-Ok kiedy go dzierżysz?
-Jakieś trzy może cztery lata.
-A umiesz w ogóle walczyć nim?
-Kiedyś to zobaczysz. - odparł gdy już doszli do Karin siedziała przy skrzyni i pukała w nią.
-Jak myślicie co tam może być? - zapytała
Starszy z braci tylko wzruszył ramionami.
- Może złote monety, albo jakieś fajne inne rzeczy. - powiedział Suigetsu i usiadł po jednej stronie pudła tuż obok Karin. Dziewczyna widząc jego dobrze zbudowane ciało lekko się zarumieniła co nie uszło uwadze Mangetsu który usiadł po drugiej stronie pudła na przeciwko ich obojgu.
-A jeśli to jest coś strasznego ?
-Karin co takiego może być w nim strasznego oprócz tego co tam znajdziemy?
-No bo możemy znaleźć tam wszystko. - odparła do Mangetsu
-I tak tutaj zaraz zamarzane więc może będzie tam coś cieplutkiego
-Albo okropnego!
-To jeśli tak to ciebie zje pierwsze.
Dziewczyna posłała chłopakowi mordercze spojrzenie i westchneła.
-To otwieramy to czy nie?
Chłopaki nic nie powiedzieli tylko zaczęli podnosić pokrywę która była na tym. Jeden z jednej strony, a drugiej Karin odruchowo chwyciła dłoń Suigetsu gdy już podnieśli pokrywę. Pod pokrywą była druga pokrywa.
-Czy mi się zdaje czy będą tutaj same pokrywy?
-Może nie,może nie zobaczymy jak otworzymy. - powiedział siedemnastolatek i spojrzał na dłoń jego i przyjaciółki i się uśmiechnął  sam do siebie. Dziewczyna natychmiast wzięła swoja dłoń z jego i położyła za plecami za którymi miała nóż gdyby coś poszło nie po ich myśli.
-Dobra bierzmy te pokrywę  i patrzy co jest w środku. - odparł dziewiętnastolatek
Razem z bratem chwycił moc w dłonie metal i po woli go zaczął ściągać. Dziewczyna odetchnęła z ulga gdy zobaczyła zawartość pudła były to rożne rzeczy.
-Czyli jednak będzie mi ciepło! -krzyknął Suigetsu
-Trochę ciszej.
-Przepraszam. - odparł zaczął grzebać w pudle po czym wyciągnął małą paczuszkę.-Co to jest?
-To szybko składany namiot. - odpowiedział Mangetsu. - Ty to jednak masz szczęście!
-Teraz ty bądź cicho.
-Przepraszam. - odparł tak samo jak brat i przyszła jego kolej żeby pogrzebać w pudełko po paru minutach wyciągnął jakąś buteleczkę. - Sake?
-Nie no coś ty to jest trucizna.
-Podaj to Suigetsu wtedy zobaczymy.
Chłopak przełknął głośno ślinę.
-Może sama spróbujesz? - zaproponował
-Ludzie tutaj jest pod spodem napisane że to eliksir miłości?
Suigetsu wyrwał mu buteleczkę i spojrzał pod spód. Zaczął czytać i go zamurowało.
-Rabupōshon. - przeczytał. - Ej to rzeczywiście jest eliksir miłości.
-Daj mi to!- zaczęła krzyczeć dziewczyna i chciała wyrwać Suigetsu, ale prez przypadek zaczęli się szarpać i chłopaki wypadł, ale na szczęście Mangetsu go w ostatniej chwili złapał.
-Zachowuje cię się jak dzieci! Ja go biorę ponieważ go znalazłem i koniec kropka.
-A mogło być tak pięknie. - odpowiedział Karin i to ona teraz zanurzyła się w pudle.
-Kobieto szybciej. -powiedział Suigetu po czym kichnął
-Nie poganiaj mnie! - odkrzyknęła i wygrzebała książkę pt "Legendy i baśnie z Kirigakure"
-Babcia nam takie czytała jak byliśmy mali. - odpowiedział Mangetsu. - Ej tam też coś było o tym eliksirze.
-Ja też to pamiętam, ale tym zajmiemy się później teraz moja kolej. - odparł białowłosy chłopak i włożył ręce po czym wyciągnął stanik. -Co to jest? -zapytał oglądając to dookoła
Wygląda na to że nigdy nie widział biustonosza.
-To jest stanik. - zaczął jego starszy brat łapiąc się za głowę. - Kobiet to zakładają.
-A gdzie?


8 komentarzy:

  1. Wybacz mi to co teraz powiem/napiszę: TEN SUIGETSU JEST BEZCZELNY! I on ma jeszcze czelność pytać się o takie rzeczy! Proszę niech Karin da mu w twarz! Z plaszczaka z liścia wszystko jedno, byle tylko przyłożyła mu tak że go zaboli. Albo jeszcze lepiej! Niech go kopnie tam gdzie go najbardziej zaboli! Wybacz mi ten bulwers, ale ten Suigetsu zachowywał siętak jakby nigdy żadnej dziewczyny na oczy nie widział(sorry Karin). Ten rozdział był the best! Czekam na kolejny. Pisz tak dalej a wróżę ci mnóstwo komentarzy(ej to nie jest żart). Strasznie fajnie mi się czyta twoje opowiadanka. Acha i spodziewaj się ode mnie wiadomości na Hangouts. Pozdrowionka i do zobaczonka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahha no bo Suigetsu nie lubi kobiet, ale o tym w kolejnych rozdziałach :D Ciekawa propozycja przemyśle to ^^ Bulwers zawsze spoko xDDD Może on Karin uznaje za faceta? Hahah :D Dziękuje ciesze się że ci się podoba i za te ciepłe słowa <3 Ok będę patrzeć na Hangouts :D Ja również pozdrawiam i do zoba :D

      Usuń
  2. Suigetsu to jedna z moich ulubionych postaci! U Ciebie strasznie mi się podoba ;)
    Będę śledzić losy tego "wariata" ;) Świetny pomysł, gratuluje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się że go lubisz :) Haha no dzięki ^^ Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Świetne spotkanie braci :) Karin spodobał się Suigetsu?
    Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W komencie na moim blogu pytałaś o mój numer gg więc na obu blogach go podałam.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Hahah możliwe albo jest na odwrót, ale o tym w kolejnych rozdziałach ^^ Ok podaj dziękuje za pozdrowienia i również pozdrawiam oraz życze ci weny :*

      Usuń
    3. mój numer gg na blogach już jest ale podam ci go też tutaj 50415479

      Usuń

Szablon