sobota, 14 marca 2015

Rozdział 4

Kilkanaście metrów za nią biegł wysoki dobrze zbudowany dziewiętnastolatek. Sam dokładnie nie wiedział czemu biegnie za tą dziewczyną, ale wydawało mu się że ją zna więc bardziej przyśpieszył i biegł jeszcze szybciej. Za chłopakiem biegła średniej wysokości dziewczyna z czerwonymi włosami które są znakiem klanu Uzumaki, owa dziewczyna pochodziła właśnie z tego klanu i miała na imię Kari. Była już wykończona tym biegiem i odwróciła się do tyłu żeby zobaczyć gdzie jest Suigetsu, ale nie zdążyła nawet się rozejrzeć bo wpadł na nią wyżej wymiony chłopak tak ze oboje wylądowali na ziemi.
-Co ty do cholery robisz?! - krzyknęła,a chłopak szybko wstał z niej po czym dziewczyna zrobiła to samo.
-Przepraszam cię Karin, ale czy ty nie wiesz gdzie przypadkiem jest Mangetsu?
-Właśnie z nim pobiegłam,bo on poleciał za jakąś laską. - odpowiedziała.
-Co już sobie kogoś znalazł? Dobra dziewczyny z Kiri są fajne, ale jakoś nigdy za nimi nie przepadałem, bo nie lubię takich typów.
-To jakie lubisz?
-Inne. - odparł
Dziewczyna wywróciła oczami i westchnęła, ale poczuła że wzięła ją kolka więc zaczęła szybciej dyszeć.
-Ko...znaczy się Karin. - zaczął chłopak, ale się poprawił bo chciał do niej powiedzieć kochanie choć sam nie wiedział dlaczego . - Dobrze się czujesz? - zapyał
-Tak, tylko nie dam rady już biec. - powiedziała, a chłopak westchnął i podszedł do niej po czym wziął na ręce. - Co ty robisz? - zapytała, ale chłopak nic jej nie odpowiedział tylko zaczął biec żeby dogonić swojego brata. Tymczasem dziewczyna z zieloną szminką na ustach wciąż biegła, ale już nie miała siły więc skierowała się przez przypadek w ślepy zaułek. Gdy już dobiegła do jego końca usłyszała za sobą głos.
-No nareszcie cię mam. - powiedział Mangetsu. Dziewczyna nie mogła uwierzyć że słyszy dobrze jej znany głos z dzieciństwa. 
-Czemu za mną pobiegłeś? - zapytała wciąż odwrócona do niego tyłem
-Po oczach wydałaś mi się znajoma. - odpowiedział
-Jak bardzo znajoma?
-Bardzo znajoma. - odpowiedział krótko,a dziewczyna analizowała każde jego słowo dokładnie.
-Przecież ty nie żyjesz. - odparła 
-Gdybym tutaj nie stał to wtedy mogłabyś powiedzieć że nie żyje, albo coś w tym rodzaju.
-Twoja mama i młodszy brat mówili że nie żyłeś jak z siostrą przyszłyśmy do was.
Chłopak teraz był pewny że spotkał właściwą osobę.
-Bo już wtedy pewnie nie żyłem.
-Nic z tego nie rozumiem.
-Ktoś mnie wskrzesił i użył jakiegoś innego wskrzeszenia dzięki temu znowu żyje.
-Jeśli mnie znasz to odpowiedz mi na parę pytań?
-Dobra dawaj te pytania.
-Ile mam obecnie lat?
Chłopak zamyślił się na chwilę bo, zaczął liczyć ile dziewczyna ma lat.
-Dokładnie ósmego lutego skończysz osiemnaście.
-Jaki jest mój ulubiony kolor?
-Fioletowy - odparł bez zastanowienia
-Jak się nazywam?
-Chodzi ci o imię cy nazwisko?
-Oba
-Yuriko Daishi 
-Nie możliwe.
-No wiesz jeśli rodzice dali ci tak na imię to jednak możliwe.
-Nie. - zaczęła. - Nie mogę uwierzyć że ty tutaj jesteś. - dodała. - A reszta twojej rodziny?
-Mamy nie widziałem już dawno,a jeśli chodzi o Suigetsu to pewnie zgubił się z Karin i mnie szukają.
-Suigetsu też żyje?
-To on nie żył?
-W naszej wiosce mówiono że żaden z braci z klanu Hozuki nie żyje i daimo zmusił waszą matkę do zaślubin z innym mężczyzną żeby urodziła mu dzieci.
-Co?! Co ty mówisz i skąd to wiesz?
-Wasza mama była u mojej siostry żeby pomóc jej przy dzieciach i mówiła że za trzy dni wychodzi ponownie za mąż.
-Kiedy to mowiła? 
-Dwa dni temu,bo jutro jest ślub i Saori wysłała mnie na niego żebym  przekazał im najserdeczniejsze gratulacje,bo sama nie może z powodu tego że musi opiekować się dwoma swoimi małymi córeczkami i do tego jest z trzecią w ciąży.
-Nie mogę uwierzyć że moja matka wychodzi za mąż po raz drugi.
-Nie dziwie ci się.
-Yuriko
-Hmm
-Odwróć się do mnie.
-Po co?
-Tak dawno cię nie widziałem.
-No i co z tego?
-No to że chce cię zobaczyć.
-Mam na sobie kaput więc i tak mnie nie zobaczysz.
-To go ściągnij.
Dziewczyna się zaśmiała.
-Zawsze byłeś uparty.
-Taka moja natura nic na to nie poradzę.
-Wiesz ze jest ciemno i nawet jeśli go zdejmę to go nie zobaczysz.
-Znam na to pewien sposób. - powiedział po czym wykonał pare pieczęci i zaświeciło się nad nim światełko.
Dziewczyna po raz drugi się zaśmiała.
-Zawsze dążysz do tego na czym ci zależy, co? - zapytała
-No zgadłaś, a teraz chodź tu do mnie. - powiedział,a dziewczyna się odwróciła i po woli ruszyła w jego kierunku. Kiedy już tam dotarła stanęła przed nim z pochyloną głową. Mówił prawdę miała na sobie kaptur.
-Jeśli chcesz mnie zobaczyć to sam zdejmij mi kaptur.
Chłopak nic nie mówiąc jedną ręką wziął dłoń dziewczyny splatając swoje palce z jej, a druga deka po woli zdarł kaptur z dziewczyny, a właściwie to nie można tego nazwać że zdarł, bo dał go jej na plecy. Naprawdę nie mógł uwierzyć w to co widzi. Światło które pojawiło się nad jego głową oświetlało teraz piękną twarz dziewczyny, nie miała ani jednego pryszcza nawet znamion po nich, okularów też nie miała, najwidoczniej po aparacie nie było ani śladu. Usta dziewczyny były pomalowane na zielony odcień, a policzki miał lekko zarumienione. Gdy chłopak spojrzał w jej oczy to zarumieniła się jeszcze bardziej. Zawsze miała do niego słabość właściwe to od kiedy się poznali.
-Zrobiłaś się jeszcze piękniejsza niż wcześniej. - powiedział, a dziewczyna uśmiechnęła się odsłaniając piękny rząd białych zębów.
-A ty jak zawsze się podlizujesz.  
-Tym razem nie, bo mówiłem prawdę. Właściwe to jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem.
-Jak leżałeś w grobie to nie mogłeś widzieć.
-Dobra to przez ten czas no nie leżałem pod ziemią.
-Wtedy nie interesowałeś się dziewczynami. 
-Właśnie że interesowałem.
-Ciekawe jest to co mówisz. 
-Interesowałem się jedną dziewczyną.
-No widzisz dziewczyna to liczba pojedyncza. 
-Ty byłaś w centrum mojego zainteresowania. - powiedział po czym się uśmiechnął 
-O kiedy ja jestem mnoga?
-Czy ty zawsze musisz łapać ludzi za słowa?
-A czy ty musisz zadawać tyle pytań?
-Bądz już cicho.
-Nie zabronisz mi mówić.
-Skąd wiesz?
-Nie masz takiej mocy.
-A co pokazać ci? - zapytał dotykając jej policzka wolną ręką.
-No ciekawi mnie to. -  powiedziała, a chłopak pochylił się nad nią i zamknął oczy po czym złączył ich usta w pocałunek.
Tymczasem do miejsca gdzie młodzi się całowali przybiegł Suigetu z Karin na rękach. Gdy zobaczył że jego starszy brat całuje się z jakąś laską, bo nie wiedział kto to jest puścił Karin i dłońmi zakrył sobie oczy.
-Suigetsu! - krzyknęła dziewczyna gdy chłopak ją upuścił i spadła na ziemię. 
-Nie powinienem oglądać takich rzeczy to obrzydliwe!
-Ale co? -zapytała, bo nie zauważyła całującej się pary. Chłopak wskazał ręką odkrywaj ac przy tym jedno oko swojego brata. - Słodko. - odparła Karin
-To jest obrzydliwe!
Dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Co ci?
-Ty się nigdy nie całowałeś i dla tego tak uważasz!
-No nie całowałem, bo uważam to za obrzydliwe. Takie kurcze wymienianie się śliną z kimś. 
-Normanie jak małe dziecko!
-Nie jestem małym dzieckiem!
-Małe dzieci uważają ze pocałunki są obrzydliwe!
-Pff... - Suigetsu się fochnął 

CDN

8 komentarzy:

  1. Ja też chcę latooooooooo:). Rozdział? OMG! Cudownie opisałaś to jak Mangetsu ściągną Yuriko kaptur a potem się kłócili aż w końcu ją pocałował. Piękne...Suigetsu chciał powiedzieć do Karin kochanie o_o ?Nieźle. Puścił ją? Nieładnie. Nie lubi patrzeć na ludzi całujących się. Nigdy się nie całował. On się musi z którąś pocałować! Znaczy...nie mówię że ma się pocałować z pierwszą lepsza. Oooo właśnie wyobraziłam sobie Suigetsu i Karin kłócących się ze sobą a po chwili Suigetsu "uciszającego" Karin pocałunkiem. Och co by to było. Wiesz Suigetsu i Karin bardzo przypominają mi Dana i Runo z anime bakugan. Jestem ciekawa co się stanie w następnym rozdziale. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie co to będzie co to będzie. Podsumowanie: Rozdział BOSKI!!! Pozdrawiam i weny życzę. PS.Wybacz że komentarz taki krótki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak lato <3 Dziękuje, ale nie wydaje mi się żeby to było cudnowne wydaje mi się że to jest przeciętne :D Szykuj się na więcej scen z nimi :D Jeśli uważasz ten pocałunek za świetny to zobaczysz co będzie w kolejnych rozdziałach XD No Suigetsu już nie myśli zresztą on nigdy nie myśli wiec szykują się zabawne sytuacje. Nie lubi, ale może to się zmieni ^^ Suigetsu nie pocałuje Karin muszę cię zmartwić chyba że sztuczne oddychanie się liczy które będzie robione przez Karin przy jego śmierci, ale raczej nie :D Tak to był spoldier ^^ Mnie tez przypominają Dana i Runo, bardo ich lubiłam jak oglądałam bakugana <3 W następnym rozdziale będzie trochę dziwnie, ale za to kolejne będą bardziej normalne :D Jeszcze raz dziękuje i również pozdrawiam i weny życzę :*

      Usuń
  2. Rozdział świetny, dużo weny życzę
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje wena się przyda również jej tobie życzę i też pozdrawiam ^^

      Usuń
  3. Witam serdecznie! ;)
    Przyznaję, że musiałam czytac bloga od początku.. ale już sam bohater zasugerował, że opowiadanie musi być zabawne. Kiedy pojawia się Suigetsu.. nie może być nudno. ;)
    Czekam oczywiście na kolejny rozdział. ;> I dziękuję za ciepłe słowal.
    Życzę weny i pozdrawiam!
    www.before-we-die-ss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka :) Ciesze się że wpadłaś na mojego bloga naprawdę się ciesz ;) Takkk z Suigetsu nie obejdzie się bez dziwnych sytuacji ^^ Możesz na to liczyć. Dziękuje za pozdrowienia i wenę również ci ich życzę.

      Usuń
  4. Ale jaja najleprza byla akcja sugetsu kontra karin kurde kibicuje im 😊 Rodzial swietny pierwszy raz czytam takiego typu opowiadanie w ktorym sakura jest dooiero planowana, ale i tak podoba mi sie dzieki sugetsu jest tu tak zabawnie. Czekam oczywiacie na nastepne notki i dodaje cie do opserwatorow 😜 musze wiedziec co dalej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah wiadomo Suigetsu zawsze najlepszy ^^ Tak u mnie Sakura jest planowana i pewnie nie będzie się za często pojawiać, bo jest o niej i Sasuke pełno blogów, a Suika nie znam żadnego xddd Dziękuje pozdrowienia :*

      Usuń

Szablon