sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 6

-Ile będziemy tak stać? - zapytała Karin
Nikt nie odpowiedział. Mangetsu nawet nie słuchał dziewczyny więc nie miał pojęcia o co się zapytała. Yuriko dalej analizowała wydarzenia z przed parudziesięciu minut. Suigetsu no cóż jak to on miał w zwyczaju całkowicie się wyłączył i nie ogarniał otaczającego go świata. Dziewczyna z czerwonymi włosami podeszła do niego i strzeliła w głowę, a chłopak się dopiero ogarnął.
-O co ci chodzi?! - krzyknął
-Pytałam się o coś! - odparła
-Nie słyszałem!
-Bo mnie nie słuchałeś!
-Nigdy cie nie słucham! - odpowiedział i posunął się trochę do tyłu gdyby musiał uciekać
Mangetsu przemyślał parę spraw i podszedł do Yuriko. Stanął przed nią i zapytał.
-To gdzie teraz idziesz?
Właściwie to nie przemyślał nic, bo dobrze wiedział że ona też o tym myśli i pewnie coś wymyśliła, ale sensownego nie tak jak on dumał. Dziewczyna podniosła wzrok i spojrzała na niego.
-Do domu. - powiedziała krótko
-Aha.
Tymczasem Karin i Suigetsu wciąż się kłócili na  drugiej części placu.
-Gdybyś była choć odrobinie wyższy!
-Jestem wysoki to ty jesteś niska!
Nikt kto przechodził nie miał pojęcia o co chodzi pewnie sami oni też nie zdawali sobie sprawy że nie wiedzą o co się kłócą.Nagle nad nimi przeleciał kruk i chłopakowi akurat do rak wpadł zwój z jakąś wiadomością.
-Co to jest? - zapytała dziewczyna wydzierając mu przedmiot i próbując zrozumieć do kogo on jest.
Dziewczyna po paru minutach zorientowała się i pobiegła do dwójki która stała po drugiej części rynku. Suigetsu pobiegł za nią i nie minęło parę minut i oboje stali koło Yuriko i Mangetsu którzy się nic do siebie nie odezwali od odpowiedzi chłopaka.
-To do ciebie. - powiedziała Karin i podała chłopakowi zwój.
Chłopak odpieczętował go i zaczął czytać na głos.
-Informuje że ty Mangetsu i twoja narzeczona Yuriko możecie dołączyć do Taki. Jeśli nie wiecie o co chodzi to myślę że Suigetsu wytłumaczy wam z przyjemnością  co to jest za organizacja, ale znając jego pewnie tego nie zrobi więc w skrócie powiem tak tak pierwsze celem Taki było zabicie mojego brata, ale teraz chce zmienić świat na lepsze i mam zamiar zabić wszystkich którzy będą chcieli mi w tym przeszkodzić. chce tez udać się do Konohy i przekonać Hokage że się zmieniłem i żeby pozwoliła mi zostać w Konoha. Potrzebuje waszej pomocy ponieważ wiem że jesteś tak dobry jak twój młodszy brat, albo nawet i lepszy,a dziewczyna? Hmm...brakuje jam dziewczyn. Wszyscy jutro mamy się spotkać w barze i wtedy wam powiem resztę moich planów. - przeczytał Mangetsu. - Sasuke - zakończył chłopak
-Skąd on wie że my jesteśmy małżeństwem? - zapytała Yuriko
-On wszystko wie. W końcu to mój Sasuke. - zarumieniła się Karin, a Suigetsu spojrzał na nią z pod łba
Mangetsu widząc to roześmiał się i zwrócił do swojej narzeczonej.
-Więc gdzie idziemy? - zapytał
-Ja idę do domu i będę udawać że nic się nie stało, a gdzie wy idziecie to mnie to nie obchodzi. - powiedziała dziewczyna i ruszyła przed siebie. Jej krok z każdą chwilą przyśpieszał i nim się obejrzeli dziewczyny już nie było widać.
-Co robimy? - zapytała Karin
Suigetsu wywrócił oczami, a Mangetsu  spojrzała na niego z pod łba.
-No co się tak patrzysz? - zapytał młodszy brat
-Bo lubię. - odpowiedział krótko
-Ponawiam pytanie co robimy?
-Idę za nią.- powiedział Mangetsu.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł. - odparł chłopak z białymi włosami
-A ja popieram Mangetsu.- odparła Karin
-Jaka ją znajdziecie, co?
-Nie zmieniła miejsca zamieszkania więc to nie powinno być trudne. - powiedział Mangetsu. - Idziesz z nami?
-Raczej nie mam nic innego do roboty więc idę.- powiedział i ruszył za nimi.
-Współczuje jej. - odparła Karin
-Czemu? Przecież to tylko małżeństwo. - powiedział Suigetsu, a jego brat posłał mu mordercze spojrzenie i wyprzedził ich żeby nie słyszeć co mówią. - Wielu ludzi się hajta wiec to nic nowego.
-Ale mało kto robi to z przymusy. Jesteś facetem i nie potrafisz sobie wyobrazić na pewno tego co czuje teraz Yuriko.
Chłopak wzruszył tylko ramionami.
-Przecież mój brat też zgodził się na małżeństwo.
-No właśnie. Nie mieli wyboru, albo my będziemy małżeństwem, albo oni.
-Dlaczego Daiymo pomyślał o nas że możemy być razem?
-Skąd ja mam to wiedzieć? Bo była tam tylko nasza czwórka.
-Wciąż nie mogę uwierzyć że moja matka tak postąpiła. - powiedział chłopak
-Przynajmniej wasz klan morze zostać odbudowany. Jak znajdziesz kobietę swojego życia to już wiesz że twoje nazwisko zostanie zachowane.
-Nie planuje odbudować klanu.
Dziewczyna przystanęła na chwilę.
-To czego ty chcesz? - zapytała
-Pomścić mój klan. - odpowiedział
-Cholera! Suigetsu ! Mówisz zupełnie jak Sasuke! Co on ci powiedział?
-On? Nic. Nawet o tym nie wie. Ale planuje to już od dawna.
-Od kiedy? - zapytała
-Od dnia kiedy zamordowali mojego ojca. - powiedział oschle Suigetsu i wyprzedził dziewczynę tak żeby iść koło brata.
Właściwie to był zły na siebie że jej to powiedział. Z drugiej strony cieszył się że nie powiedział jej prawdy o co mu chodzi. Gdyby się wygadał to już by było po nim. Dziewczyna na pewno by się wygadała jego bratu, albo Yuriko, a nikt nie może się dowiedzieć o tym. Suigetsu był przy śmieci swojego ojca. Nic nie mógł poradzić wtedy. Gdyby ktoś się dowiedział Suigetsu byłby uznawany za słabego. Tak myślała chłopak choć prawda była inna. Nie miał wtedy nawet siedmiu lat. Nie było nawet cienia szans że pomoże ojcu i że zabije mordercę swojego ojca. Świadomości że straciłby respekt była dla niego nie do zniesienia, a ponieważ był bardo uparty jeszcze bardziej go motywowała. Tamtego dnia nie tylko stracił ojca, ale również moc klanu Hozukich zawartą w medalionie przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Bez niego nie wart jest odbudowywać klan. Na tym medalionie był budowany klan oraz jego historia. Była to nieodłączna część historii rodziny Hozukich, ale została skradziona przez osobę która zabiła ojca chłopaków. I bez tego członkowie klanu Hozuki są silni, ale medalion daje im potężną moc. Nawet gdyby Suigetsu znalazł mordercę to nie mam pojęcia on wciąż posiada ten artefakt. Jedynym sposobem jest zabicie tej osoby, ale zabicie kogoś kto posiada tak wielką moc nie jest takie łatwe i prawie nie możliwe. Ciężko by go było pokonać w grupie, a co dopiero w pojedynkę. Musiałby się stać cud. Choć nawet on by nic nie dał. Gdyby Suigetsu go znalazł to bardzo prawdopodobne jest że straciłby życie. Właściwie to nie prawdopodobne tylko na pewno by się tak stało. Ów mężczyzna dzięki temu medalionowi może zniszczyć cały świat w ciągu tylko paru minut. Dla tego zawsze gdy był przekazywany to z ojca na najstarszego syna. Tak samo miało być w przypadku Mangetsu który miał go dostać od ojca gdy ukończy osiemnaście lat i stanie się dorosły, ale los zdecydował inaczej Mangetsu miał zaledwie dziewięć lat gdy medalion został skradziony, a później został zabity podczas jednej z misji Siedmiu Szermierzy Mgły. Jego ciało znaleziono w dolinie końca. Zwłoki zostały identyfikowane, ale nikt nie znał przyczyny przez którą chłopak zmarł. Nikt oprócz niego samego. Tamtego dnia chłopak został zaatakowany przez tego samego faceta co jego ojciec. Chciał go zabić, bo myślał że to ten sam chłopak co go spotkał w dzień śmierci lidera klanu, ale nie wiedział że ma on młodszego brata. Jednak trzy lata później rozniosła się po Kirigakure plotka że z wioski uciekł, a właściwie został porwany młodzieniec i najmłodsze dziecko z klanu Hozuki. Mangetsu przed swoją śmiercią dowiedział się od swojego mordercy że ten ów mężczyzna chce zniszczyć cały klan chłopaka. Nieświadomy tego Suigetsu jest śmiertelnie zagrożony. Właściwie to Mangetsu mu o tym nie mówił, ale boi się o niego no w końcu to jego młodszy braciszek, ale też obecnie najmłodszy członek klanu, a za półtorej miesiąca ma wybić jego osiemnastka. Przed swoją śmiercią Mangetsu dowiedział się też że jeśli żyje jeszcze ktoś w jego klanu i jest od niego młodszy to zostanie umrze w swoje osiemnaste urodziny. Można powiedzieć że mężczyzna który zabił ojca chłopaków miał przypuszczenia że jest ktoś taki i w dwunaste urodziny Suigetsu jego przypuszczenia się  potwierdziły, bo właśnie wtedy chłopak odszedł do Orochimaru. Mangetsu wie że musi mu o tym powiedzieć i to jak najszybciej, ale wie że brat go wtedy znienawidzi. Właściwie to chłopak z szarymi włosami powinien coś zrobić, ale nie ma pojęcia co. Chłopak przestał rozmyślać nad tym gdy przez przypadek walnął głową w latarnię i upadł do tyłu na młodszego brata przygniatając go do ziemi i również przerywając jego rozmyślenia.Karin przechodząc koło nich przewróciła się na nodze któregoś z chłopaków i wylądowała na Mangetsu.
-Mogę wiedzieć o wy odstawiacie?! - krzyknęła
-Ja nic to on na mnie wpadł. - powiedział Suigetsu
-Ja też nic nie zrobiłem to ta głupia latarnia.- powiedział podnosząc się z ziemi.
  Karin wywróciła oczami i ruszyła dalej.

CDN

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny ^^ "W końcu to mój Sasuke" rozwaliło mnie to :) kłótnie Karin i Suigetsu uwielbiam je ale o tym to już chyba wiesz :)
    Czekam na nexta,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i ciesze się że ci się podoba. Hahaha wiadomo Karin :D Tak oni razem są po prostu The Best. Również pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Przepraszam, ale to bardzo przepraszam że nie skomentowałam 6 rozdziału wcześniej, ale nie miałam czasu. Ech ta szkoła. Wykończy kiedyś niewinnych uczniów. Ale z tym brakiem czasu to na serio. W poniedziałek miałam kartówkę z matmy, we wtorek z angielskiego kartkówkę, wczoraj test z polskiego i kartkówkę z fizyki, dziś test z angielskiego a jutro test z fizyki i kartkówkę z polskiego. Masakra -_-.
    Dan: Ej może byś tak rozdział skomentowała a nie piszesz tu nie wiadomo co. Od takich rzeczy Facebook jest.
    Elz: Dobra.
    Więc tak. Rozdział MEGA B-O-S-K-I! Uuu list od Sasuke ^^. No no niucham, niucham i wyniuchałam coś ciekawego w następnym rozdziale. Szkoda że Yuriko tak szybko się zmyła. Ale wróci. Bo wróci prawda? Suigetsu nie planuje odbudować klanu? Co on chce żeby jego rodzina przepadała? Oj nieładnie Suigetsu, nieładnie. A tak w ogóle to nawet mu współczuję. Stuknie mu 18 i zginie haniebna śmiercią. Oby Mangetsu mu powiedział o tym jak najszybciej. A ta grupowa gleba na koniec? Mistrzostwo! Jak sobie wyobraziłam jak to musiało wyglądać to mało ze śmiechu nie pękłam! Ta trójka powinna pójść do kabaretu!
    Dan: Z tobą na czele.
    Elz: Weź wyjdź Dan.
    No nic. To ja życzę ci MEGA DUŻO WENY! I do następnego rozdziału! (wybacz że komentarz taki krótki, ale godzina późna a czas goni).
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko rozumiem sama chodzę do szkoły i mam również mało czasu na pisanie i komentowanie blogów. Mam jeszcze wolontariat i prawie większość czasu spędzam na nim gdy skończę lekcje a później tylko cztery kilometry drogi do domu. Ciesze się że rozdział ci się spodobał. Ta Sasuke jak zawsze musiał coś jeszcze wymyślić. Tak wyniuchałaś i będzie się działo xDDD Ona by nie wróciła :D Cóż Suigetsu ma inne plany, ale nie wiadomo może one się zmienią :D Biedaczek, ale taki jego los :D Może mu nie powiedzieć, ale o tym w kolejnych rozdziałach ^^ Nie będę tutaj spolerować jeśli już to na facebooku xDDDD Tak powinni i to zdecydowanie :D Dziękuje wena się teraz przyda , a ty wybacz że dopiero teraz ci na niego odpisuje :D Bayoo :D

      Usuń

Szablon